2014/03/20

Zaginięcie Fredericka Valenticha

Ten dziwny samolot zawisł teraz nade mną. To wisi nieruchomo i to nie jest samolot...
~ ostatnie słowa Fredericka Valenticha, jakie zarejestrowała wieża kontroli lotów w Melbourne






Przebieg wydarzeń
 
21 października 1978 roku 20-letni pilot Frederick Valentich planował odbyć amatorski lot wypożyczonym samolotem Cessna 182L. Po południu tego dnia wziął udział w odprawie pogodowej i o godzinie 17:23 przedstawił tam plan lotu w nocnych warunkach meteorologicznych (11 maja tego samego roku uzyskał klasę 4 z obsługi instrumentów pokładowych, był zatem uprawniony do latania w nocnych warunkach meteorologicznych) z Moorabbin do King Island i z powrotem. Wysokość lotu podanego w planie wynosiła poniżej 1500 metrów, z szacowanymi odstępami czasowymi - 41 minut do Cape Otway i 28 minut z Cape Otway na King Island (skąd planował zabrać po drodze czworo swoich przyjaciół; zabrał cztery dodatkowe kamizelki ratunkowe). Całkowita ilość paliwa w samolocie szacowana była na 300 minut ciągłego lotu. Zatankowana do pełna Cessna wystartowała z Moorabbin o godzinie 18:19, a kilka minut po starcie pilot nawiązał łączność z Melbourne Flight Service. 
Lot przebiegał zgodnie z planem do godziny 19:06, gdy Valentich nagle nawiązał łączność z operatorem lotów Stevenem Robeyem. Zaniepokojony dużym, niezidentyfikowanym samolotem z czterema jasnymi światłami, który przeleciał z ogromną szybkością tuż nad jego maszyną, chciał od Robey'a informacji o obecności innego samolotu w tym samym obszarze na wysokości poniżej 1700. W odpowiedzi usłyszał, iż żadnego samolotu tam nie ma.

Samolot jakim leciał Valentich

19:09 Robey poprosił Valenticha o ponowne potwierdzenie swej własnej wysokości i o identyfikację obcego samolotu. Pilot potwierdził wysokość i zaczął opisywać obcą maszynę, mówiąc, że samolot jest długi i porusza się tak szybko, że nie sposób ujrzeć szczegółów. Valentich przerwał nadawanie na około 30 sekund. Nagle powrócił na fonię i oznajmił, że obcy krąży nad nim i że ma błyszczącą srebrzyście powierzchnię i zielonkawe światła. Po kolejnych 28 sekundach milczenia Valentich poinformował, że tamten samolot zniknął. Nastąpiła kolejna 25-sekundowa przerwa w łączności, po której Valentich zapytał, czy jest możliwe, że śledzi go samolot wojskowy.

Robey próbował zdobyć informacje o jakimś samolocie w tym rejonie,  zaraz potem Valentich doniósł, że obcy zbliża się do niego z południowego zachodu. Dwadzieścia dziewięć sekund później, o 19:12:09, Valentich powiedział, że ma kłopoty z silnikiem i że zmierza ku wyspie Kinga. Po krótkiej przerwie dodał To wisi nieruchomo i to nie jest samolot, po czym nastąpiło 17 sekund niezidentyfikowanych dźwięków, przypominających tarcie metalu o metal, aż łączność została ostatecznie przerwana. 

Poszukiwania i ślwdztwo



O godzinie 19:12:50 ogłoszono alarm. Gdy Valentich nie przybył na lotnisko na wyspie King w spodziewanym czasie, do godziny 19.33, rozpoczęło się poszukiwanie śladów ewentualnej katastrofy przez dwa samoloty rozpoznawcze RAAF (Royal Australian Air Force). Intensywne poszukiwania w powietrzu, na morzu i na ziemi prowadzone przez najbliższe cztery dni nie przyniosły efektów. Nie znaleziono ani śladu pilota lub samolotu, pomimo iż Cessna posiadała automatyczny nadajnik radiowy, który emitowałby sygnały, nawet ze znacznej głębokości. Co więcej była tak skonstruowana, że po wodowaniu powinna była unosić się przez kilka, a nawet kilkanaście minut na powierzchni morza.

Nie wyjaśnionym do dziś pozostaje fakt, iż na powierzchni wody, mniej więcej w tym samym miejscu, z którego Valentich po raz ostatni kontaktował się z Robeyem odkryto plamę paliwa, a co zaskakujące analiza pobranych próbek wykazała, że nie było to paliwo lotnicze. 

Raport końcowy

Oficjalny raport, wydany dwa tygodnie po incydencie przez australijskie Ministerstwo Transportu nie dawał żadnego konkretne wyjaśnienia.
Stwierdzał jedynie, iż miejsce i czas zdarzenia pozostają nieznane, przyczyn zaginięcia pilota i samolotu nie dało się ustalić, a Frederick Valentich prawdopodobnie poniósł śmierć.
Do ostatecznego raportu, opublikowanego 27 kwietnia 1982 roku, dołączono zapis wszystkich połączeń radiowych z wieczora 21 października 1978 roku pomiędzy Valentichem, a wieżą kontroli lotów w Melbourne (Steve Robey).

Zapis ostatniej rozmowy pilota z wieżą w Melbourne

19:06:14
Valentich: Melbourne, tu Delta Sierra Juliet. Czy wiadomo coś o lotach poniżej pięciu tysięcy?
Robey: Delta Sierra Juliet, nic nie wiadomo o takich lotach.
Valentich: Delta Sierra Juliet, to ja, wygląda na to, że jest duży samolot poniżej pięciu tysięcy.
Robey: Delta Sierra Juliet, jakiego typu jest to samolot?
Valentich: Delta Sierra Juliet, nie mogę określić, ma cztery jasne, wyglądają jak światła lądowania.
Robey: Delta Sierra Juliet.
Valentich: Melbourne, tu Delta Sierra Juliet, samolot przeszedł nade mną co najmniej tysiąc.
Robey: Delta Sierra Juliet, zrozumiałem, jest to duży samolot, potwierdzasz?
Valentich: Hm... trudno powiedzieć ze względu na jego prędkość, czy w tej okolicy znajduje się jakiś samolot wojskowy?
Robey: Delta Sierra Juliet, nie wiemy nic o samolocie wojskowym w okolicy.
19:08:18 
Valentich: Melbourne, to zbliża się do mnie od wschodu.
Robey: Delta Sierra Juliet.
19:08:41 
Valentich: (mikrofon włączony przez dwie sekundy)
19:08:48 
Valentich: Delta Sierra Juliet, wygląda, że on się ze mną bawi, przeleciał nade mną dwa, trzy razy z szybkością, której nie jestem w stanie ocenić.
Robey: Delta Sierra Juliet, zrozumiałem, na jakiej jesteś wysokości?
Valentich: Moja wysokość cztery i pół tysiąca, cztery pięć zero zero.
Robey: Delta Sierra Juliet i potwierdzasz, że nie umiesz zidentyfikować samolotu?
Valentich: Potwierdzam.
Robey: Delta Sierra Juliet, zrozumiałem, zostań na linii.
19:09:27 
Valentich: Melbourne, Delta Sierra Juliet, to nie jest samolot, to jest... (mikrofon włączony przez dwie sekundy).
19:09:42 
Robey: Delta Sierra Juliet, możesz opisać ten - hm - samolot?
Valentich: Delta Sierra Juliet, jak przelatuje widzę tylko, że jest długi... (mikrofon włączony przez trzy sekundy) ...nie mogę powiedzieć nic więcej przy tej jego szybkości... (mikrofon włączony przez trzy sekundy). Teraz jest przede mną, Melbourne.
19:10:00 
Robey: Delta Sierra Juliet, zrozumiałem, jak duży może - hm - obiekt być?
19:10:19 
Valentich: Delta Sierra Juliet, Melbourne, wygląda na to, że jest nieruchomy. To, co robię teraz, to zataczam kręgi, a ta rzecz krąży nade mną. To ma zielone światło i coś jak metaliczny połysk, na zewnątrz cały się błyszczy.
Robey: Delta Sierra Juliet
19:10:46 
Valentich: Delta Sierra Juliet... (mikrofon włączony przez trzy sekundy) ...właśnie zniknął.
Robey: Delta Sierra Juliet.
19:11:00 
Valentich: Melbourne, czy wiesz jaki to mógł być samolot? Czy to samolot wojskowy?
Robey: Delta Sierra Juliet, potwierdź - hm - samolot zniknął.
Valentich: Powtórz.
Robey: Delta Sierra Juliet, czy ten samolot jest wciąż obok ciebie?
Valentich: Delta Sierra Juliet; on... (mikrofon włączony przez dwie sekundy) ...teraz zbliża się z południowego zachodu.
Robey: Delta Sierra Juliet
19:11:50 
Valentich: Delta Sierra Juliet, silnik pracuje z trudem. Ustawiłem go na dwadzieścia trzy - dwadzieścia cztery, a ta rzecz jest... (kaszel).
Robey: Delta Sierra Juliet, zrozumiałem, co zamierzasz?
Valentich: Zamierzam - e... - dolecieć do King Island - e... - Melbourne. Ten dziwny samolot zawisł teraz nade mną... (mikrofon włączony przez dwie sekundy)... to wisi nieruchomo i to nie jest samolot.
Robey: Delta Sierra Juliet.
19:12:28 
Valentich: Delta Sierra Juliet. Melbourne... (mikrofon włączony przez siedemnaście sekund... seria niewytłumaczalnych metalicznych dźwięków, na których kończy się połączenie).

Dziwne dźwięki zarejestrowane na stenogramach 

Podczas ostatniego połączenia Valenticha z wieżą kontroli lotów w Melbourne taśmy wieży kontroli lotów zarejestrowały siedemnaście sekund niewytłumaczalnych dźwięków, opisanych jako tarcie/drapanie metalu o metal.
Przekazano je do przebadania dr. Richardowi F. Hainesowi, byłemu specjaliście NASA-Ames i profesorowi psychologii na Uniwersytecie Stanowym w San Jose. Haines opisał dźwięki jako trzydzieści sześć osobnych trzasków zaczynających się i kończących łagodnym pulsowaniem i dodał, że nie było w nich dostrzegalnej regularności tak w długości trwania, jak i częstotliwości. Znaczenia tych dźwięków, jeśli jakiekolwiek miały, nie dało się określić.

Ojciec pilota o zdarzeniu

Według agencji Associated Press Guido Valentich, ojciec zaginionego pilota, powiedział, że chciałby, żeby jego syn został porwany przez UFO, a nie zginął w katastrofie, ujmując to słowami: Fakt, że nie znaleziono śladu po nim dowodzi, że UFO mogło tam być. Guido Valentich powiedział też, że jego syn jako hobbysta interesował się UFO zbierając informacje uzyskiwane od lotnictwa wojskowego. Nie był więc kimś, kto zmyśla takie historie.

Guido Valentich z fotografią syna
Teorie:
  • Valentich upozorował swoje zaginięcie. Nawet biorąc pod uwagę 41-minutowy lot do przylądka Otway, samolot wciąż miał wystarczająco dużo paliwa, by przelecieć jeszcze 800 kilometrów. Mimo idealnych warunków pogodowych, samolot nie był ani razu namierzony przez radar, co powoduje wątpliwości, czy w ogóle był w pobliżu przylądka Otway; policja z Melbourne otrzymała niepotwierdzoną informację o lekkim samolocie, który wylądował niedaleko od przylądka Otway mniej więcej w tym samym czasie, co zaginięcie Valenticha. Taka próba wyjaśnienia wzięła się stąd, że Valentich nie skontaktował się z lotniskiem na wyspie w celu włączenia tam oświetlenia pasa startowego. Z drugiej jednak strony powinien znaleźć się nad wyspą około 20 minut przed zachodem Słońca, więc oświetlenie pasa nie było niezbędne.
  • Valentich mógł w pewnej chwili ulec dezorientacji i leciał głową w dół. To co widział, mogło być odbiciem w wodzie jego własnych świateł; wkrótce potem rozbił się o powierzchnię morza. Ta teoria została szybko odrzucona przez specjalistów, którzy stwierdzili, że Cessna 182 nie jest w stanie wykonać takiego manewru.
  • Napotkał na swej drodze – i w rezultacie tego został przez nich zamordowany – przemytników narkotyków.  W roku 1992 jeden z czołowych UFO-sceptyków Philip J. Klass wysunął nawet hipotezę, że Valentich sam był przemytnikiem narkotyków i padł ofiarą wojny gangów. Za to twierdzenie Klass został pozwany do sądu przez krewnych Valenticha
  • Został zabity uderzeniem pioruna 
  • Popełnił samobójstwo, a jego rozmowy z wieżą kontroli lotów były spektakularnym wstępem do odebrania sobie życia, co jednak kłóci się z tym, że Valentich wiódł całkiem szczęśliwe życie. 

UFO

Ufolodzy jak i ludzie amatorsko zajmujący się zdarzeniami paranormalnymi zaczęli sugerować, iż pilot (być może wraz z maszyną) został porwany przez UFO, a samolot w jakiś sposób zniszczono.

Twierdzenie, że w sprawę zamieszane było UFO wspiera kilka dodatkowych faktów, jak ostatnie rozmowy Valenticha z wieżą kontroli lotów, w których wyraźnie mówi to wisi nieruchomo i to nie jest samolot, niewyjaśnione dźwięki w ostatnich sekundach połączenia, oraz znaczna ilość doniesień o UFO w tym samym miejscu i czasie.

Po ogłoszeniu przez media informacji o tajemniczym zaginięciu Valenticha różne osoby zaczęły zgłaszać, że były świadkami niezwykłych zjawisk na niebie w okolicy domniemanej katastrofy.
Chociaż wiele zgłoszeń z racji histerii i zamieszania spowodowanego przez media było niewiarygodnych, wśród nich znalazły się też takie, które zdawały się być całkiem prawdziwe. Świadkowie zeznawali, że widzieli gwałtownie poruszające się zielone światło, a w jednym przypadku świadkowie, znajdujący się w odległości 2 km na zachód od miejscowości Apollo Bay, oświadczyli, że widzieli zielone światło śledzące lub ścigające samolot Valenticha, który w tym czasie schodził ostro w dół.
Wszystkie zgłoszenia miały miejsce między południem a 9 wieczorem w dniu 21 października. Sześć miało miejsce w Victorii, jedno na King Island, a reszta w Nowej Południowej Walii, Tasmanii i południowej Australii.
Według ufologów zeznania te mają wyjątkowe znaczenie, jako że pojawiły się na kilka lat przed opublikowaniem w roku 1982 zapisu taśm, na których Valentich opisał niezidentyfikowany obiekt świecący jasnym, zielonym światłem.

Zdjęcie wyknane przez Roya Manifolda

Dodatkowo seria niezwykłych zdjęć wykonanych w nad Bass Strait przy użyciu przez Roya Manifolda, hydraulika przebywającego na wakacjach w pobliżu Apollo Bay, około 20 minut przed zniknięciem Valenticha, ujawniła coś niezwykłego.
Zrobił on sześć zdjęć zachodzącego słońca przy użyciu samowyzwalacza. Nie zauważył jednak niezwykłego, aż do czasu ich wywołania. Zdjęcie czwarte ukazuje coś, co wygląda jak gęsta czarna bryła wyrastająca z wody. 

Błędy i wady kliszy filmowej zostały wykluczone.



 
   


Do dnia dzisiejszego nagłe i tajemnicze zniknięcie dwudziestoletniego lotnika pozostaje niewyjaśnionym i budzącym mnóstwo spekulacji zdarzeniem. Czy kiedykolwiek dowiemy się co rzeczywiście wydarzyło się 21 października 1978 roku na australijskim niebie? Nie wykluczone. Być może któregoś dnia wrak Cessny wraz z ciałem Valenticha zostanie odkryty w miejscu, w którym nikt wcześniej nawet nie pomyślał, że może się znajdować. Do tego czasu jednak wypadek Valenticha pozostanie jedną z największych i najbardziej kontrowersyjnych zagadek światowego lotnictwa.





Źródła:
http://strefatajemnic.onet.pl/ufo/zaginiecie-valenticha-wielka-tajemnica-lotnictwa/76f0v
http://polimaty.pl/2013/10/zagadkowe-zaginiecie-fredericka-valenticha/
http://www.paranormalne.pl/topic/25153-tajemnicze-zaginiecie-frederica-valenticha/
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zagini%C4%99cie_Valenticha