2018/12/24

Historia niewyjaśnionego zaginięcia 4-letniej Madeleine McCann

W maju 2007 roku Madeleine ma niecałe cztery lata. Mieszka w Rothey w Leicester. Jest najstarszym dzieckiem małżeństwa lekarzy Kate i Gerry'ego McCann i siostrą o dwa lata młodszych bliźniaków - Seana i Amelie. Na tygodniowe wakacje do portugalskiego kurortu Praia da Luz w Algrave wyjeżdża z rodzicami i ich przyjaciółmi wraz z dziećmi 28 kwietnia 2007 roku. Cała grupa to dziewięcioro dorosłych i ośmioro dzieci. Wynajmują oni w sumie cztery apartamenty w tym samym hotelu, a sami McCannowie zostają zakwaterowani w narożnym pokoju 5A, na parterze. W ciągu dnia dzieci spędzają czas na basenie lub w sali zabawa pod opieką rodziców. Wieczorami natomiast, gdy najmłodsi śpią w hotelowych pokojach, dorośli udają się na kolacje do oddalonego o kilkadziesiąt metrów baru tapas. Sielanka ta trwa do przedostatniego dnia wakacji, wtedy wówczas czterolatka znika bez jakiegokolwiek śladu z wynajmowanego apartamentu.



Przebieg wydarzeń wieczorem 3 maja 2007 roku według Telegraph
  
19:00  
Madeleine i pozostałe dzieci idą spać. Relacje, kiedy wcześniej po raz ostatni widziano dziewczynkę, różnią się - większość świadków twierdzi, że około 18.  
20:30 
McCannowie pojawiają się w restauracji niedaleko ich apartamentu. W towarzystwie znajomych pra zjada kolację. McCannowie twierdzą, że co pół godziny ktoś sprawdza, czy u dzieci wszystko w porządku. Jednak jedna z osób, które rzekomo zaglądały do maluchów, powie potem policji, że każda z par była odpowiedzialna za sprawdzanie bezpieczeństwa własnego dziecka.
21:05 
Gerry McCann odchodzi od stolika, żeby zajrzeć do dzieci. Relacjonuje, że wszystkie śpią - z sypialni nie dobiega żaden dźwięk. Zastanawia go tylko, że wychodząc, zostawił drzwi od ich pokoju przymknięte, a teraz są szeroko otwarte. Wracając, spotyka innego brytyjskiego turystę, Jeremy'ego Wilkinsa, z którym grywa w tenisa. Rozmawiają przez kilka minut.
21:15  
Przyjaciółka McCannów Jane Tanner stwierdzi, że o tej godzinie sprawdzała, czy wszystko w porządku z jej córką. Widzi Gerry'ego McCanna rozmawiającego ze znajomym oraz mężczyznę w wieku ok. 35 lat, niosącego małą dziewczynkę owiniętą w koc. Jej zeznania staną się potem jednym z najszerzej dyskutowanych aspektów sprawy.
21:30 
Kolejny z przyjaciół McCannów, Matthew Oldfield, sprawdza, czy wszystko w porządku. W swoim pierwszym zeznaniu stwierdzi, że nasłuchiwał tylko pod drzwiami pokoju 5a, później jednak oświadczy, że wszedł do środka i zauważył, że w pokoju było jaśniej niż w pozostałych pomieszczeniach - jak gdyby żaluzje były odsłonięte. Nie jest pewien, czy w pokoju była Madeleine.
22:00 
Od stolika wstaje Kate McCann. Chwilę potem wraca, krzycząc, że Madeleine zniknęła. W pokoju zastała puste łóżko i otwarte okno.
22:14 
Brytyjczycy i obsługa ośrodka przez ponad 10 minut szukają dziewczynki sami, następnie wzywają policję - choć ta utrzymuje, że wezwanie otrzymała pół godziny później.
Funkcjonariusze są zaintrygowani zeznaniem jednego ze świadków, który cytuje krzyczącą matkę dziewczynki. Zabrali ją, zabrali ją - miała powtarzać. Zdaniem policji natychmiastowe stwierdzenie, że dziewczynkę porwano i jednoczesne przypisanie tego więcej niż jednej osobie, jest podejrzane. Jednak inne zeznania podają, że Kate McCann mówiła: Madeleine zniknęła. Ktoś ją zabrał




Pierwsze godziny śledztwa i błędy funkcjonariuszy

Na miejsce najpierw przybyło dwóch miejscowych policjantów, którzy następnie zaalarmowali policję kryminalną. Sprowadzono także psy. Działania portugalskich mundurowych we wczesnej fazie śledztwa pozostawiały jednak wiele do życzenia. Nie zabezpieczyli oni odpowiednio apartamentu McCannów, pozwalając do nich wchodzić przypadkowym osobom. Odciski palców pobierano bez rękawiczek. Nie przekazano opisu dziewczynki straży granicznej ani morskiej, nie przeprowadzono także przeszukiwania okolicznych budynków. Przesłuchania nie objęły części wczasowiczów, którzy sami kontaktowali się później z brytyjską policją. Blokady okolicznych dróg rozpoczęto dopiero następnego poranka. W dodatku rozmawiali z McCannami przez tłumacza, co doprowadziło do nieporozumień w ich zeznaniach.
Choć do śledztwa włączyła się brytyjska policja, nie miała ona najłatwiejszego zadania - podobno miejscowi funkcjonariusze byli zirytowani obecnością zagranicznych kolegów. Na dodatek policja w Portugalii miała mniejszą swobodę działania niż w Wielkiej Brytanii; często była zmuszona czekać na zgody sądu, co spowalniało jej działanie. Z drugiej strony portugalscy policjanci również narzekali na współpracę - jak twierdzili, wszelkie wątpliwości, jakie zgłaszali wobec McCannów, były odrzucane. - Nie było żadnej współpracy ze strony Brytyjczyków - powiedział jeden z nich. Policja odrzuciła także zeznanie Jane Tanner, ustaliwszy (notabene dopiero kilka lat później), że kobieta widziała Brytyjczyka, który niósł swoją córkę znad basenu do pokoju hotelowego




Zeznania Jane Tanner oraz Mary i Martina Smithów

Jane Tanner, jedząca kolację razem z McCannami, opuściła towarzystwo zaraz po Gerrym, by sprawdzić swoje dzieci. W wąskiej uliczce minęła Gerry'ego, który wracając od swoich dzieci zatrzymał się, by porozmawiać z innym gościem hotelu. Mężczyźni nie pamiętali, by Jane ich minęła, więc jej zeznanie długo było traktowane jako nieprawdziwe. Tanner zbliżając się do mieszkania McCannów zobaczyła mężczyznę niosącego śpiące dziecko, który wyłonił się zza rogu i oddalił się od hotelu. Nie widziała twarzy jego ani dziecka, ale zapamiętała, ze dziecko było bose. Szkic mężczyzny pojawił się potem wielokrotnie w mediach. W 2013 roku jednak udało się wyjaśnić, że osobą, którą widziała wtedy Jane był inny wczasowicz, który odebrał swoją córkę po wieczornej zabawie w klubie dla dzieci.

Około godziny 22 w odległości około 500 metrów, para innych turystów, Irlandczycy Mary i Martin Smith, widziała mężczyznę niosącego śpiącą dziewczynkę w wieku 3 - 4 lat. Mężczyzna sprawiał wrażenie, jakby nie czuł się komfortowo niosąc dziecko i oddalał się w kierunku plaży. Według policji istnieje duże prawdopodobieństwo, że to właśnie Mary i Martin widzieli porywacza.



Podejrzane wydarzenia w przeddzień i w dniu zaginięcia

Wiele osób zeznało, że widziało różnych mężczyzn zachowujących się dziwnie w pobliżu apartamentu McCannów 3 maja i w dniach poprzedzających porwanie. Do drzwi apartamentów pukał między innymi mężczyzna mówiący, że zbiera datki na sierociniec. Możliwym jest więc fakt, iż był to ktoś robiący rozeznanie przed uprowadzeniem. 3 maja popołudniu dwóch mężczyzn było widzianych na balkonie apartamentu 5C zaraz obok apartamentu McCannów. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że 5C nie było w tym czasie wynajęte i teoretycznie nikt nie powinien był tam przebywać. Około godziny 18 tego samego dnia, widziano mężczyznę stojącego na schodach do mieszkania McCannów. O godzinie 23 dwóch mężczyzn było widzianych kłócących się na ulicy niedaleko miejsca porwania. Gdy zdali sobie sprawę, że zostali zauważeni przez świadków ściszyli głosy i odeszli. 
Warto dodać, iż dniu zaginięcia, w czasie śniadania, Madeleine zapytała rodziców, dlaczego nikt do nich nie przyszedł, gdy wczoraj w nocy ona i jej brat płakali. Pytanie nie zostało potraktowane poważnie, ale w świetle późniejszych wypadków rodzice zaczęli podejrzewać, że ktoś mógł próbować dostać się do mieszkania noc wcześniej. Kate zauważyła również na bluzce od piżamy Madeleine dużą brązową plamę, którą wówczas zignorowała.

Pierwszy podejrzany Robert Murat

Kilka tygodni po zaginięciu Madeleine portugalskim policjantom udaje się wytypować pierwszego podejrzanego. To mieszkający od lat w domu w Praia da Luz wraz z matką 33-letni wówczas Brytyjczyk Robert Murat, agent do spraw nieruchomości, który wcześniej pomagał jako tłumacz przy poszukiwaniach dziecka. Niespełna dwa tygodnie po zniknięciu dziewczynki policja po raz pierwszy wchodzi do jego domu, nic tam jednak nie znajduje. Naloty takie są potem regularnie powtarzane, ale wciąż nie przynoszą żadnych dowodów, jakoby brał on udział w sprawie zaginięcia Madeleine. W końcu portugalscy śledczy z braku dowodów przyznają, że Murat nie miał nic wspólnego ze zniknięciem dziewczynki. 
Pewnym jest natomiast, że DNA zaginionej zostało znalezione w domu Murata, a on sam bywał w barze znanym przez okolicznych jako zrzeszający pedofili. 
W pewnym momencie pojawiła się nawet teoria, że ciało Madeleine zostało pochowane kilka metrów pod prywatnym chodnikiem do rezydencji Murata (położonym krótko po zaginięciu dziewczynki). Po rozebraniu betonowej konstrukcji okazało się, iż również i ta hipoteza jest błędna.





Zapach zwłok w bagażniku i krew apartamencie McCannów

Gdy pracująca od trzech miesięcy ekipa dochodzeniowa wciąż nie była w stanie potwierdzić hipotezy o porwaniu dziewczynki, zdecydowno się na sprowadzenie policyjnych psów tropiących z Wielkiej Brytanii. Do Praia da Luz przyjechała para angielskich spanieli: wyspecjalizowana w szukaniu śladów krwi oraz ludzkich zwłok - Keela oraz Eddie. Oba psy wyczuły coś w mieszkaniu wynajętym przez McCannów. Jeden z psów wyczuł zapach zwłok w bagażniku i środku samochodu wynajętym przez parę już po zniknięciu Madeleine. Pies zaalarmował też detektywów, gdy powąchał ubrania Kate McCann. Tłumaczono to faktem, iż Kate McCann pracowała jako lekarz i wielokrotnie miała do czynienia ze zmarłymi. Z wynajmowanego auta korzystała przed McCannami niezliczona liczba osób. Tak samo jak z mieszkania, które zajmowali. 
Psy dokładnie obwąchały także samochód, który McCannowie wypożyczyli trzy tygodnie po zniknięciu dziecka. Znalazły niewielkie ślady krwi w bagażniku auta, a we wnęce na koło zapasowe ślady innych płynów - jak to policja. Pobrane próbki przesłano wówczas do laboratorium w angielskim Birmingham. 





W portugalskiej prasie natychmiast zawrzało od spekulacji. Dziennikarze pisali, że McCannowie wynajętym samochodem mogli wywieźć ciało małej Madeleine na odludzie, by się go pozbyć. Tam je spalili, zakopali lub obciążone kamieniami wrzucili do Atlantyku. 
Wszystkie oskarżenia zostały obalone przez adwokata małżeństwa.

Fotografia z Maroko

We wrześniu 2007 roku starsze małżeństwo z Hiszpanii - Isabel i Javier Gonzalez, przebywając na wakacjach w swojej rezydencji w Maroko, zrobili zdjęcie, które do dziś pozostaje przedmiotem spekulacji. Fotografia została wykonana w mieście Zaio na północy kraju. Przedstawia ona grupę arabskich kobiet ubranych w tradycyjnym muzułmańskim stylu. Jedna z nich niosła w chuście na plecach małą dziewczynkę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż owa dziewczynka nie wyglądała jak Marokanka, miała blond włosy, a dodatkowo do złudzenia przypominała zaginioną Madeleine. Isabel Gonzalez była pewna, że jest to porwane kilka miesięcy wcześniej dziecko brytyjskiej pary, zawiadomiła więc o swoim odkryciu policję. Gdy o sprawie dowiedziały się media, do służb zaczęły się zgłaszać kolejne osoby, które twierdziły, że także widziały w Maroko (w różnych miastach) Madeleine McCann. 

Podejrzenia zastały rozwiane, gdy kilka tygodni po zgłoszeniu odnaleziono ludzi z tajemniczej fotografii. Małą dziewczynką okazałą się urodzona w Maroko Bouchra, jej rodzicami byli Ahmed i Hafida Benaissa.


Zdjęcie wykonane przez hiszpańskich turystów

Ahmed i Hafida Benaissa z małą Bouchrą

Nieszczęśliwy wypadek w apartamencie McCannów

Najbardziej szokująca z teorii pojawiła się kilka miesięcy po zaginięciu dziewczynki. 7 września 2007 roku status podejrzanych nadano obojgu rodzicom. Nastąpiło to po tym, jak w pokoju hotelowym i bagażniku ich samochodu znaleziono ślady krwi i włosy dziewczynki. Wątpliwości budziła także ich niewyjaśniona podróż do odległego o 60 km miasteczka tuż po zniknięciu Madeleine. 
Rodzicom zarzucano, że zabili dziewczynkę w skutek nieszczęśliwego wypadku jeszcze zanim udali się na kolację i ukryli jej ciało na terenie hotelu. Ten scenariusz McCannowie określili mianem kuriozalnego. 
Portugalska policja twierdziła, że Gerry i Kate McCann przed wyjściem do restauracji podali córce środki nasenne. Jedna z wersji zakłada, że dziewczynka umarła z powodu przedawkowania. Jeszcze inna, że dziewczynka wypiła alkohol i po wyjściu rodziców wstała z łóżka i spadła ze schodów. 
Spekulowano, że rodzice, aby zatuszować swoje zaniedbanie, wymyślili historię o porwaniu. Tak przynajmniej twierdzi Goncalo Amaral, były szef miejscowej policji, który na początku prowadził sprawę zniknięcia dziewczynki. Jego książka Maddie: Kłamstwo o prawdzie sprzedała się w liczbie prawie 200 tysięcy egzemplarzy.







Posądzając ich o morderstwo, podkreślano ich oziębłość i brak zaangażowania w sprawę. Choć małżeństwu nic nie udowodniono, teoria o ich udziale w zniknięciu Madeleine do dziś jest jedną z bardziej prawdopodobnych. 

Raymond Hewlett i siatka pedofili z Belgii

Według The Sun o belgijskim tropie informował skazany za gwałty na dzieciach Raymond Hewlett. W jednym z listów do syna pisał o tym, że dziewczynkę porwali właśnie pedofile z Belgii. Zarówno Hewlett jak i jego dwaj synowie mieszkają niedaleko miejscowości, w której zaginęła Madeleine. 

Tabloid podaje, że Hewlett miał być przez jakiś czas śledzony przez policyjnych detektywów. Inwigilowani byli także pozostali członkowie rodziny przestępcy. Policji nie udało się jednak znaleźć dowodów na to, że pedofil miał związek z jej zaginięciem. W 2012 roku miał wyznać przed śmiercią, że dziewczynka została porwana i wywieziona do Rosji lub na Ukrainę. Tej informacji nie udało się jednak zweryfikować.


Bezdomna dziewczyna na ulicach Rzymu

W 2016 roku w mediach pojawiły się informacje o nastolatce o długich blond włosach, która jest widywana na ulicach Rzymu. Zwróciła ona uwagę przechodniów m.in. ze względu na swoje uprzejme zachowanie, dobre maniery i nieznajomość języka włoskiego. Niektórzy sugerowali, że młoda kobieta przypomina Madeleine McCann.


Włoska policja ustaliła, że tajemnicza dziewczyna nie ma ze sobą żadnego paszportu, dowodu osobistego, ani innego przedmiotu, na którym było podane jej imię. Dziewczyna kilka razy przedstawiała się policjantom, za każdym razem używała innych danych. Twierdziła, że pochodzi z Wielkiej Brytanii i ma 20 lat. Nie popełniła żadnego przestępstwa.

Informacja o licznych porównaniach tajemniczej nastolatki z Rzymu do Maddie McCann pojawiła się nawet na stronie Missing Persons of America, na której gromadzone są informacje o osobach zaginionych. Administratorzy strony zwracają jednak uwagę, że Madeleine miała na prawym oku charakterystyczny znak, którego owa dziewczyna nie posiada.

Polski wątek

W sprawie sprawdzano nawet polski wątek. Jak podawały media w 2008 roku, polska policja sprawdzała, czy małżeństwo z Warszawy, które w momencie porwania przebywało w tym samym ośrodku, mogło mieć związek z porwaniem dziewczynki. Po jakimś czasie stwierdzono jednak, że para nie ma nic wspólnego ze zniknięciem Madeleine.

Wizja Krzysztofa Jackowskiego

Mało osób wie, że sprawą zajął się także najsłynniejszy polski jasnowidz Krzysztof Jackowski. Dostał on zdjęcie małej Madeleine, a nawet jeden jej przedmiot. Wizja przyszła dość szybko i była w miarę precyzyjna. Zobaczył mężczyznę, który niesie zwłoki dziewczynki. Zdaniem jasnowidza kluczem do rozwikłania zagadki zaginięcia dziewczynki jest jej ojciec. Jasnowidz uważa, że był to nieszczęśliwy wypadek. Ojciec razem z dziewczynką opuścili ów domek i wtedy doszło do tragicznego w skutkach wydarzenia. Na oczach ojca dziewczynka spadła z wysokości i straciła życie. Ojciec próbował ją reanimować, ale kiedy nie przyniosło to rezultatu, w szoku przewiózł małą i zakopał w miejscu, które jest oddalone od owego feralnego domku o kilka kilometrów. Jackowski dokładnie opisał to miejsce. Jest tam most, obok mostu są drzewa, a tuż pod nim jest miejsce ukrycia zwłok. Potem wydarzenia nabrały tempa, ale głównie w psychice ojca. Ten nie powiedział słowem żonie, że to się stało, ale – co więcej – sam zaczął się przekonywać do wersji, że dziewczynka została porwana, w co z czasem sam uwierzył.  

Zniknięcie Madeleine McCann z pokoju hotelowego jest jednym z najbardziej zagadkowych i intrygujących zaginięć dzieci w historii. Pomimo iż do 2017 roku na poszukiwania wydano łącznie ponad 12 000 000 funtów, sprawa do dziś pozostaje nierozwiązana, a ponadto przez wszystkie lata ani funkcjonariuszom, ani prywatnym detektywom nie udało się znaleźć żadnego konkretnego tropu, by chociaż przybliżyć nas do rozwiązania tej tragicznej zagadki.

Źródła:
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/madeleine-mccann-10-lat-od-zaginiecia/g9qc96c
http://natropiemordercow.blogspot.com/2016/12/78-zaginiecie-madeleine-mccann.html
https://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/59835,mroczna-tajemnica-rodzicow-maddie.html
https://www.nautilus.org.pl/artykuly,1736,historia-madeleine-mccann-to-historia-dziecka-ktore-zaginelo.html
https://londynek.net/czytelnia/article?jdnews_id=4369095
https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/zaginiecie-madeleine-mccann-raymond-hewlett-pedofil-ujawnil-co-stalo-sie-z-madeleine/hfyty2n
https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/odnalezli-zaginiona-maddie-mccann-tajemnicza-dziewczyna-na-ulicach-rzymu/w657276#slajd-1
https://www.dailymail.co.uk/news/article-484120/Third-Madeleine-Morocco-sighting-Im-convinced-says-woman.html
https://www.pinterest.com/pin/536913586801522529/