2019/03/30

Historia jednego zdjęcie: Omayra Sánchez


Zdjęcie wykonane w mieście Armero w Kolumbii w 1985 roku poruszyło świat i wywołało dyskusję na temat granic moralnych dziennikarzy. Przedstawiona na nim dziewczynka to 13-letnia Omayra Sánchez w ostatnich godzinach swojego życia. Po wybuchu wulkanu Nevado del Ruiz i lawiny błotnej, młoda Kolumbijka została zaklinowana w ruinach swojego domu w wodzie sięgającej jej po szyję. Konstrukcja budynku przygniotła dolną część jej ciała, uniemożliwiając jakiekolwiek próby oswobodzenia. Omayra oparta na oponach i prowizorycznym dźwigu walczyła o każdy oddech z nadzieją, że lada moment zostanie uratowana. Przez cały ten czas ratownicy oraz wolontariusze Czerwonego Krzyża robili co mogli, by odpompować wodę i uwolnić 13-latkę. Tworząc konstrukcję przypominającą basen, udało im się nawet obniżyć poziom wody do jej pasa.Wielokrotnie apelowano do władz kolumbijskich o sprowadzenie sprzętu, który pozwoliłby na uwolnienie nastolatki. Bezskutecznie. Rozważano nawet amputacje jej zakleszczonych nóg. Z powodu warunków sanitarnych i utraty zbyt dużej ilości krwi, pomysł ten zaniechano. Po ponad 60 godzinach walki, 16 listopada o 10 rano, Omayra zmarła w wyniku gangreny i wyziębienia. Autorem fotografii jest francuski reporter Frank Fournier. Zdjęcie stało się symbolem tragedii jaka w 1985 roku spotkała mieszkańców Armero. Za zdjęcie zatytułowane Agonia Omayry Sánchez, Fournier otrzymał w 1985 roku nagrodę World Press Photo.
 

2019/03/28

Mrożace krew w żyłach telefony od zagonionej. Sprawa Frauke Liebs

Sprawa Frauke Liebs jest szczególna ze względu na fakt i formę kontaktowania się porwanej z rodziną. Młoda dziewczyna zaginęła czerwcową nocą 2006 roku. Już dzień później jej rodzina otrzymała telefon. Nie był to jednak porywacz z żądaniem okupu, a coś o wiele bardziej przerażającego. Dzwoniącą była sama Frauke, która bezbarwnym, jakby automatycznym głosem powtarzała jedno zdanie: Jestem w Paderborn. Ja jeszcze żyję. Telefony powtarzały się przez kila kolejnych dni, a okoliczności jakie im towarzyszyły i słowa, które padały z ust dziewczyny były jeszcze bardziej przerażające. Cztery miesiące później jej ciało odnalazł grzybiarz w płytkim grobie przy drodze około 40 kilometrów od domu.