2014/04/21

Ujawnił trzecią tajemnicę fatimską? Jezus w otoczeniu istot z kosmosu niebawem przybędzie na Ziemię?


Giorgio Bongiovanni

Giorgio Bongiovanni to włoski mistyk, autor religijnych przemówień, stygmatyk oraz nieuznawany przez Kościół wizjoner. Jak twierdzi osobą głęboko wierzącą był od zawsze, ale dopiero w roku 1989 przeszedł prawdziwą przemianę. 2 września wspomnianego '89 wiedziony nieokreślonym pragnieniem udał się do Sanktuarium w Fatimie, gdzie - jak mówi - doznał objawienia Maryi, która przepowiedziała mu przyszłe losy świata. Co więcej, owe objawienie ma być tzw. trzecią tajemnicą fatimską* zatajoną przez Watykan.




Stygmaty na dłoniach Bongiovanni'ego pojawiły się 2 września 1989 roku, na stopach dokładnie 2 lata później, 28 maja 1992 stygmat pojawił się na lewym boku. 26 lipca 1993, podczas pielgrzymki do Urugwaju wizjoner otrzymał stygmat na czole w charakterystycznym kształcie krzyża. Jak orzekli lekarze z ran na ciele Bongiovanni'ego wydziela się niepodatna na infekcje krew naczyniowa o niezwykłym różanym zapachu.

Fragmenty wywiadu, który Bongiovanni udzielił jednemu z polskich portali informacyjnych:


Dlaczego pańskim zdaniem Kościół nie ujawnił całej prawdy o trzeciej tajemnicy fatimskiej? Czy jej opublikowana treść rozmija się z tym, co usłyszeli w 1917 r. mali wizjonerzy?


13 maja 2000 roku przy okazji beatyfikacji dwójki nieżyjących pastuszków - świadków objawienia fatimskiego - Hiacynty i Franciszka, Jan Paweł II powiedział, że zamierza ujawnić trzecią tajemnicę przekazaną przez Maryję. Kościół ogłosił jej "oficjalną" treść, ale nie ujawnił najważniejszej części, która dotyczyła III wojny światowej, katastrof naturalnych, przybycia istot pozaziemskich oraz ponownego przyjścia Chrystusa. Prawdziwa trzecia tajemnica mówi też o korupcji za murami Watykanu, podziale w łonie Kościoła oraz o boskiej karze, dużo dotkliwszej od potopu, w której życie straci dwie-trzecie ludzkości.

Niestety, jedyna żyjąca świadek objawień w Fatimie, siostra Łucja dos Santos, wolała ugiąć się pod naciskiem kościelnych władz i wybrała milczenie. To dlatego Matka Boska płacze teraz krwawymi łzami i wybrała do głoszenia swojej nowiny mnie - świeckiego człowieka, ponieważ nie obowiązują mnie żadne przysięgi. Nie da się mnie uciszyć czy przekupić. Mówię jak jest - nie przepuszczam prawdy przez żadne filtry.


Pojawiło się wiele publikacji na temat objawień w Fatimie, według których nie był to cud, a raczej spotkanie z inną, wyższą inteligencją, być może o rodowodzie pozaziemskim. Zwracano uwagę na fakt, że wiele elementów tych wydarzeń przypomina współczesne spotkania z UFO. Co pan o tym sądzi? 


Gdy objawiła mi się Maryja zauważyłem, że wyłania się ona z wnętrza jasnej kuli. Nie ja jedyny o tym mówię. Istnieje wielu świadków, którzy podczas objawień widzieli, a nawet sfotografowali kule światła. Pojawiają się one, ponieważ wysoko rozwinięte istoty przemieszczają się z jednego kosmosu do drugiego dzięki urządzeniom, które składają się z tej samej materii, co ich ciała. Kiedy przybywają do naszego fizyczno-materialnego wymiaru mogą sprawiać, że ich pojazdy stają się widoczne dla ludzkich oczu dzięki procesowi materializacji - zestalania energii. Nauka obcych jest dla nas niczym science-fiction i jest w pełnej harmonii z prawami kosmosu, pozwalając im na kontrolę żywych komórek.


Za swój cel uznaje pan niedopuszczenie do unicestwienia Ziemi. Co siły, z którymi się pan kontaktuje mówią o obecnej sytuacji na naszej planecie? Jakie jest ich zdanie na temat konfliktu koreańskiego, syryjskiego, terroryzmu, kryzysu ekonomicznego i innych problemów? Jaki będzie finał tych wydarzeń?


Odkąd człowiek nauczył się wykorzystywać energię jądrową i prowadzić nad nią testy i badania, istoty z kosmosu starają się nas od tego odciągnąć, zarówno przez bezpośredni kontakt z politykami i głowami kościołów, jak i poprzez swoich wysłanników - ludzi, którzy przestrzegają przed wypływającym z tego zagrożeniem. Egoistyczne interesy władzy przeważają jednak nad zasadami moralnymi i niestety dziś nasza planeta to tykająca bomba zegarowa, która może wybuchnąć dosłownie w każdej chwili [...]

Stoimy zatem w obliczu poważnego kryzysu. Jeśli dojdzie do wojny jądrowej, rozpocznie się czas apokalipsy, przed którym kosmiczne istoty ostrzegają od 50 lat i o czym wspomina też Matka Boża.

Na zanieczyszczanie planety przez człowieka, który niszczy swoją rodzicielkę, Matka Ziemia, która jest rodzajem makroorganizmu, reaguje wstrząsami sejsmicznymi i innymi katastrofami. Siła żywiołów rzuci na kolana żyjących w zobojętnieniu, niezważających na swe czyny ludzi i sama postara się zniwelować zło potęg, które dążą do rozpętania kolejnej wojny.

Ludzie niestety nie boją się już Boga i wierzą, że to oni posiadają nad wszystkim supremację, że znajdują się w centrum kosmosu, podczas gdy tak naprawdę są tylko małym zagubionym we wszechświecie pyłkiem. Człowiek uczy się miłości, solidarności i braterstwa tylko w okresie, gdy sam cierpi. Bóg zdejmuje wtedy z jego oczu zasłonę materializmu i pokazuje cudowne znaki: stygmaty, płaczące figury, jaśniejące kule czy symbole zakodowane w kręgach zbożowych. Dzięki temu ludzie mogą powrócić na swą duchową ścieżkę. Co więcej, przed kolejnym przyjściem Chrystusa, Bóg objawi się całej ludzkości.

Istoty z kosmosu inspirowały i wpływały na wielu naukowców, filozofów, polityków, wojskowych czy przywódców religijnych, kierując ludźmi, by rozwijali wartości, które mogą pomóc przetrwać naszej cywilizacji. Ukazywali oni cuda i znaki w uniwersalnej formie, jednak ich nawoływanie trafia w próżnię. Sam mówię o tym od wielu lat, także w środkach masowego przekazu w największych krajach świata, takich jak Rosja czy USA, kierując przy okazji swoje słowa do przywódców religijnych i politycznych.

Garstka rządzących i zaślepione masy mogą skazać miliony ludzi na nuklearny holokaust. Jeśli się on rozpocznie, przybysze z kosmosu zatrzymają go w ciągu ośmiu minut. Potem, dokonując inwazji na Ziemię, zabiorą z niej miliony ludzi - szczególnie dzieci, które mają w sobie "gen duchowości" (są to osoby pokojowe, uduchowione, prawe; posiadają takie cechy, o których mówił Jezus w "Kazaniu na górze"). Należy zapewnić im bezpieczeństwo, aby mogli potem ponownie zasiedlić planetę, która zostanie poddana "wielkiemu oczyszczeniu".


Kim dokładnie są owi "przybysze", o których pan ciągle wspomina? Czy to mieszkańcy innych wymiarów? Czego chcą od ludzi?


Kosmos zamieszkują różne byty, żyjące w różnych wymiarach. My, Ziemianie, jesteśmy na najniższym stopniu ewolucji - w wymiarze trzecim, gdzie duch musi dokonywać kilkukrotnej inkarnacji w celu zyskania doświadczenia i wiedzy, dzięki którym staje się człowiekiem-aniołem.

Ale prawdziwi aniołowie to nie tylko istoty eteryczne - to także żywe stworzenia, tyle że dużo bardziej zaawansowane od nas pod względem rozwoju naukowego i świadomości, żyjące w innych wymiarach. Przybywają, aby pomagać nam w rozwoju i działać jako łącznicy z jeszcze wyższymi wymiarami.

Istoty te są częścią Międzygwiezdnej Konfederacji, są "misjonarzami kosmosu". Byty z piątego wymiaru i wyższych nie potrzebują już ciał fizycznych i mają formę czystej energii - ciała astralnego. Są to istoty ze światła, które w tradycji katolickiej nazywamy aniołami bądź archaniołami. Pochodzą z kosmosu. Musicie bowiem wiedzieć, że "niebo" istnieje naprawdę. Nie jest to jakieś abstrakcyjne miejsce, ale realny obszar we wszechświecie. Nadrzędnym archaniołem, głową istot ze światła, jest właśnie Jezus. Istota zwana Ojcem - Adonai, żyje w siódmym wymiarze. To czysty duch.

Ale na szczycie drabiny wymiarów jest jeszcze coś, co nazywam "Omni" - twórcza boska inteligencja, kosmiczny duch, który tworzy życie i całe nieskończone uniwersum. On istniał zawsze i jest tożsamy z tym, co nazywamy "Duchem Świętym".

Jest nawet miejsce w Ewangelii, gdzie Jezus mówi o hierarchii kosmosu. Kiedy Piłat zapytał go, czy jest on królem żydowskim, odpowiedział: "Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd". Odnosił się tu do konkretnych istot, które odwiedzają naszą planetę, ale nas nie atakują. Ich wizyty przyczyniają się do wzrostu świadomości wśród ludzi i przygotowują nas na nadchodzące zdarzenia. Przy okazji obcy starają się uświadomić człowiekowi, jak niebezpieczne jest sprzeciwianie się naturze poprzez tworzenie broni jądrowej.

Z kolei obce istoty o negatywnym usposobieniu nie mają możliwości podróżowania po kosmosie i przemierzania wielkich odległości. Potrzeba bowiem do tego zaawansowanej technologii, a żeby ją wypracować, trzeba też ewolucji moralnej w zakresie uniwersalnych zasad miłości, pokoju i sprawiedliwości.

Cywilizacja, która dba jedynie o rozwój naukowy jest kandydatką do autodestrukcji. To właśnie dzieje się z ludzkością. Wszystkie książki czy filmy na temat UFO promują wizerunek wrogich obcych - najeźdźców z kosmosu. Inni mówią nawet, że kosmici to wymysł tajnych służb mający na celu informacyjną manipulację społeczeństwem. Być może władza ukrywa prawdę na ten temat dlatego, że chce trzymać ludzi w stałym poczuciu strachu…


Namalowany w XV wieku obraz Domenico Ghirlandaio The Madonna with Saint Giovannino. Jak wielu twierdzi artysta na swym dziele uwiecznił UFO.

A co z życiem w kosmosie? Czy uważa pan, że niedługo skontaktują się z nami obcy? To chyba najważniejsza część przekazu Giorgio Bongiovanniego. Czy będą oni do nas przyjaźnie nastawieni?

Ludzkość musi przygotować się na to, że w przyszłości zostanie częścią wielkiej kosmicznej rodziny. Człowiek będzie podróżował po kosmosie i poznawał inne formy życia. Żyjemy, żeby odkrywać, uczyć się i rozwijać swoją cywilizację, ale żeby móc to kontynuować na wyższym stadium, musimy przejść przemianę, wejść na wyższy poziom i zrównać się z aniołami - przejść duchową szkółkę, która uczy uniwersalnych wartości i pozwala dostrzec wszechobecność Boga.
Moim celem jest ujawnianie intencji przedstawicieli innej cywilizacji. Ma to pomóc przygotować się ludzkości na spotkanie z istotami, które możemy uważać za "starszych braci" dbających o nasz rozwój. Trzeba jednak pamiętać, że w naszym społeczeństwie zagnieździły się złe siły w postaci polityków, którzy przekonują ludzi, że  "pozaziemianie" to istoty wrogie, chcące podbić planetę.
Obcy jednak są doskonale świadomi tego, że konsekwencje pierwszego kontaktu z nimi mogą mieć dla naszej cywilizacji traumatyczne następstwa, dlatego manifestują się oni jedynie przed wybranymi ludźmi. Chcą najpierw sprawdzić, jak to zniesiemy.

 * Trzecia tajemnica fatimska, jako najbardziej przerażająca miała zostać przekazana jedynie papieżowi, ze względu na rzekomą panikę, jaką mogłaby wywołać wśród społeczeństwa. W roku 2000 Jan Paweł II zdecydował się jednak na upublicznienie jej treści. Ujawniony dokument traktuje o białym kapłanie ginącym od kul z broni palnej i strzał z łuków, co część wiernych za aprobatą papieża utożsamia z nieudanym zamachem na Wojtyłę w roku 1981. Wielu jednak uważa, iż ukazane światu w 2000 roku zapiski to jedynie część całego dokumentu, który jak mówiono wcześniej - miał zatrząsnąć światem.