2020/07/02

Powiesiła na drzewie czworo swoich dzieci. Sprawa Marianny Dolińskiej


11 grudnia 1923 roku we wsi pod Radomiem doszło do jednej z najbardziej makabrycznych zbrodni w Polsce lat 20. W wyniku załamania nerwowego spowodowanego biedą i głodem, 32-letnia Marianna Dolińska zamordowała i powiesiła na drzewie czworo swoich dzieci.


Był początek grudnia. Była to bardzo mroźna zima. W nowo-odrodzonej II Rzeczpospolitej warunki do życia były trudne. Kryzys polityczny, hiperinflacja i bezrobocie sprawiły, ze mieszkańcom brakowało dosłownie wszystkiego, w tym żywności. Wśród lokalnych społeczności dochodziło do kradzieży jedzenia i zwierząt. Szczególnie aktywne w przestępczej działalności były grupy romskie.


Do jednej z takich społeczności należała rodzina Dolińskich – mąż, żona Marianna i czwórka ich dzieci. Rodzina mieszkała w Kozłowie niedaleko Radomia. Byli częścią tamtejszego taboru. Nie mieli oni stałej pracy. Mąż Marianny zajmował się kradzieżami, a cała szóstka żyła z tego, co przynosił do domu. Pomimo, iż powszechnie wiadome było, że Doliński kradł, to zwykle uchodziło mu to na sucho. Pewnego razu mężczyzna miał jednak mniej szczęścia niż zwykle. 3 grudnia został przyłapany na gorącym uczynku i Policja Państwowa aresztowała go pod zarzutem wielokrotnych kradzieży. Marianna Dolińska została wówczas sama z czwórką małych dzieci. Bez pracy, środków do życia i jakiejkolwiek pomocy. Już kilka dni po aresztowaniu ojca rodziny, w domu zabrakło jedzenia. Zdesperowana Marianna chodziła od domu do domu prosząc o pomoc. Niestety, nie otrzymała jej – ani ze strony społeczności polskiej, ani romskiej. Jak mówiła później, dzieci były głodne, płakały, prosiły o jedzenie.



11 grudnia błąkała się z nimi po zamarzniętych bagnach między wsiami Antoniówka, Dąbrowa Kozłowska i Siczki. Na początku tego dnia liczyła, że ktoś zlituje się i im pomoże. Potem stopniowo popadała w obłęd. W końcu uznała, że jedynym sposobem na uchronienie dzieci przed głodem jest ich zabicie. Około godziny 20, w lesie we wsi Antoniówka, Marianna Dolińska najpierw pozbawiła życia, a następnie przywiązała do drzewa ciała czwórki swoich dzieci. Zginęli :7 letni Stefan, 5 letnia Bronisława, 3 letni Antoni i półroczna Zosia.

Następnego dnia o godzinie 13, Dolińska zgłosiła się do komisariatu policji w Radomiu i wyznała co zrobiła poprzedniej nocy. Policjanci nie dowierzali. Udali się jednak we wskazane miejsce, gdzie czekał na nich makabryczny widok. Nazwali to późnij wianuszkiem z dzieci. W kilku źródłach znaleźć można informację, że kobieta najpierw udusiła je a potem przymocowała sznurem do pnia drzewa. Dolińską aresztowano, a policyjny fotograf wykonał kilka zdjęć z miejsca zbrodni. Śledztwo w sprawie dzieciobójstwa trwało kilka miesięcy. Marianna Dolińska była w tym czasie wielokrotnie przenoszona do kolejnych aresztów w Radomiu i w Warszawie. Obserwowano u niej częste i gwałtowne zmiany psychiczne, napady szału, autoagresji lub kilkudniowego osłupienia. Ostatecznie została skierowana na obserwację i leczenie do szpitala psychiatrycznego w Tworkach, gdzie zajmował się nią dyrektor ośrodka, doktor Witold Łuniewski. Rozpoznał on u kobiety „psychozę szałowo-posępniczą”, dziś zwaną chorobą afektywną dwubiegunową. Dolińska nigdy nie została skazana za swój czyn. Psychiatrzy stwierdzili jedynie, iż była – to cytat – neutralnym sprawcą zbrodni, osobą pozbawioną w momencie dokonania czynu świadomości konsekwencji.




Marianna Dolińska zmarła w 1928 roku, w wieku 37 lat w szpitalu w Tworkach. Nie wiemy, co było przyczyną jej śmierci. Wiemy jedynie że została pochowana na szpitalnym cmentarzu.

Scena morderstwa została udokumentowana przez policyjnego fotografa. Zdjęcia, które zostały wówczas wykonane, również były przedmiotem sporu i błędnej ich interpretacji. Fotografii wykonanych z innej perspektywy jest w sumie trzy. Przedstawiają one czwórkę małych dzieci przywiązanych do grubego pnia.

Pierwsza wersja zdjęcia pochodzi z artykułu doktora Witolda Łuniewskiego. W roku śmierci pacjentki, lekarz opublikował w „Roczniku Psychiatrycznym” artykuł „Psychoza szałowo-posępnicza w kazuistyce sądowo-psychiatrycznej”. W artykule znalazły się m.in. opisy zbrodni dokonanych przez osoby cierpiące na tę chorobę. Przypadek Dolińskiej był jednym z nich i został zilustrowany fotografią jej dzieci.



Druga publikacja miała miejsce w „Podręczniku medycyny sądowej dla studentów i lekarzy”, wydanym w 1948 roku przez profesora UW Wiktora Grzywo-Dąbrowskiego. Zdjęcie zamieszczone w podręczniku różniło się od zdjęcia, które zostało opublikowane w artykule Łuniewskiego – zostało bowiem wykonane z innej perspektywy.


Trzecia, najbardziej kontrowersyjna wersja zdjęcia jest lustrzanym odbiciem ujęcia opublikowanego w 1948 roku. Widoczne niej wgniecenia i rysy, błędnie uważane były za drut kolczasty. Prawdopodobnie z tego powodu została ona uznane za ilustrację zbrodni dokonanej na polskich dzieciach przez Ukraińską Armię Powstańczą w 1943 roku. Po raz pierwszy fotografię opublikowano w 1993 roku, potem w 2002 i 2004 roku w trzech różnych książkach i artykułach i wszędzie błędnie podpisano ją jako polskie dzieci zamordowane przez UPA.
Pomimo wątpliwości, w lipcu 2003 w Przemyślu na cmentarzu wojennym odsłonięto pomnik oddający hołd polskim ofiarom UPA, zawierający rzeźbę przedstawiającą dzieci związane drutem, wis
zące w tej samej pozycji co dzieci Marianny Dolińskiej. Dopiero w 2008 roku oficjalnie ustalono, że fotografia pochodzi z radomskiego archiwum policyjnego i nie jest ilustracją zbrodni UPA. W tym samym roku rzeźbę usunięto też z pomnika w Przemyśl.




Źródła:
https://dzieje.pl/tag/marianna-dolinska
https://www.pismowidok.org/pl/archiwum/2019/24-de-formacje/wianek-i-rysy.-sprawa-marianny-dolinskiej
https://www.fakt.pl/hobby/historia/radom-kobieta-powiesila-na-drzewie-czworo-swoich-dzieci/60pwq16
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/95-lat-temu-marianna-dolinska-dokonala-dzieciobojstwa-zdjecia-przeszly-do-historii/s38fdw9