2022/08/21

79-latka porzucona podczas pielgrzymki do Wilna. Zaginięcie Kazimiery Zaremby

W piątek 28 września 2012 roku 79-letnia wówczas Kazimiera Zaremba, pojechała na parafialną pielgrzymkę do Wilna. Na taką wyprawę jechała już po raz czwarty, z księdzem, którego wręcz uwielbiała oraz ze znajomymi z parafii. W sumie było to 55 osób. Jednodniowa wyprawa zakończyła się jednak tragicznie. Podczas zwiedzania miasta, Kazimiera nagle zniknęła. Współtowarzysze zaczęli co prawda szukać kobiety jednak poszukiwania zakończyli po ...30 minutach. Potem pielgrzymi wsiedli do autokaru, odjechali i jak gdyby nigdy nic kontynuowali zwiedzanie Wilna.




Kazimiera Zaremba pomimo niemal 80 lat, była uważana była za samodzielną, zorganizowaną i sprawną osobę. Lubiła wycieczki, w tym te zagraniczne i dlatego gdy w jej rodzinnej parafii ogłoszono pielgrzymkę do Wilna, kobieta zdecydowała niemal od razu, iż będzie w niej uczestniczyć.

Dniem wyjazdu był 28 września 2012 roku. Z Bełchatowa do Wilna wyruszyło tego dnia 55 osób. W planach było zwiedzanie zabytków, msza święta i dwie noce w Augustowie, skąd od stolicy Litwy było już niewiele kilometrów.

Na miejscu w Wilnie uczestników pielgrzymki przywitała przewodniczka. To właśnie ona miała zauważyć pierwszy niepokojący sygnał - Kazimiera miała problemy z pamięcią. Kobieta dość często oddalała się od grupy i z trudem trafiała do miejsca zbiórki.

Drugiego dnia wycieczki, 29 września 2012 roku, grupa uczestniczyła w nabożeństwie w kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej. Obrzędy skończyły się około godziny 14:00. Pani Kazimiera - jak mówią uczestnicy mszy - była wtedy w kaplicy. Pod koniec nabożeństwa jednak kobieta nagle wyszła z kościoła. W tym momencie wersje zaczynają się różnić, ktoś powiedział, że Kazimiera zamierzała iść do kiosku po znaczki, bo kupiła kartkę pocztową, ktoś inny, że szukała toalety. Gdzie faktycznie poszła, nie wiadomo.

Po mszy, gdy grupa zaczęła zbierać się w umówionym miejscu, 79-latki nie było. Duchowny, opiekujący się uczestnikami, ksiądz Piotr Kotas, zadzwonił na komórkę seniorki. Odebrała jej córka w Bełchatowie. Okazało się, że Kazimiera nie zabrała telefonu. Tym sposobem bliscy dowiedzieli się o zaginięciu kobiety.

Rozpoczęły się poszukiwania, w które zaangażowany był każdy uczestnik pielgrzymki. Przewodniczka grupy powiadomiła odpowiednie służby, a nawet innych zaprzyjaźnionych pracowników sektora turystycznego. Nikt nic nie wiedział. Po około 30 minutach podjęto decyzję o opuszczeniu okolicy świątyni i ...udanie się w kierunku autokaru w celu kontynuowania wycieczki.
Przez resztę pobytu na Litwie, grupa zwiedzała Wilno według planu. Następnie pielgrzymi spędzili ostatnią noc w hotelu. Przewodniczka zaproponowała, aby ponownie poszukać seniorki. Pielgrzymi nie byli jednak zainteresowani pomaganiem, podobnie ksiądz Kotas. W związku z tym przewodniczka sama postanowiła przeszukać okolice kościoła i rozpytać lokalnych sprzedawców. 

Powiadomiona o zajściu litewska policja po kilku dniach znalazła ślad po seniorce z Bełchatowa. Nagrania z monitoringu dla wielu są łamiące serce. Z kamer na parkingu, widać jak Kazimiera szuka później autokaru i łapie za klamki zaparkowanych pojazdów do późnych godzin nocnych. Starsza kobieta pojawiła się tam także o godzinie 8 rano następnego dnia w niedzielę i również pozostawała tam do nocy czekając, aż ktoś po nią wróci.

79-latka pojawiła się także na stacji paliw. Na nagraniach z godziny 3 w nocy widać, jak Kazimiera chodziła po terenie obiektu. Pracownicy zeznali, że seniorka chciała kupić rumianek. Być może źle się czuła i liczyła na pomoc tego naturalnego lekarstwa. Nieco później kobieta przebywała na osiedlu nieopodal. Była już bez płaszcza i torebki. Gdy spotkała dozorcę bloku wyznała, że jest jej zimno. Następnie chciała wejść do samochodu, który stał na pobliskim parkingu. Po nieudanej próbie odeszła. I tutaj ślad się urywa.

Bliscy, gdy dowiedzieli, się że feralnego dnia kobieta nie została znaleziona, szukali Kazimiery na własną rękę. Zawiadomili litewskie media, polskich księży i zakonników w Wilnie. Poszukiwania prowadzone były na terenie całej Litwy. Nie ma jej w żadnym szpitalu ani domu spokojnej starości. Wolontariusze szukali jej także wśród bezdomnych na ulicach Wilna, w kościołach i przytułkach. Od ośmiu lat również DNA osób zmarłych, co do których personaliów nie ma pewności, jest porównywane z materiałem genetycznym Kazimiery Zaremby. W poszukiwania seniorki zaangażowała się również Fundacja ITAKA. Kobieta nadal jednak pozostaje osobą zaginioną.

Rodzina seniorki złożyła doniesienie do prokuratury o zaniedbaniu i narażeniu na utratę życia i zdrowia przeciwko księdzu Kotasowi. Według mężczyzny jednak zrobiono już wszystko w celu znalezienia zaginionej. Twierdzi on, ze wszystko zostało już wyjaśnione. Duchowny po powrocie z Wilna jedynie oddał rzeczy zaginionej z pielgrzymki, niczego nie wyjaśnił i do tej pory nie odbiera telefonów ze strony bliskich Kazimiery Zaremby. Sprawa została jednak umorzona.




Źródła:
https://buzz.gazeta.pl/buzz/7,156947,28174930,kazimiera-zaremba-pojechala-na-pielgrzymke-i-zniknela-bez-sladu.html
https://www.facebook.com/groups/2013200598763404
https://zaginieniprzedlaty.com/zaginieni/79-letnia-kazimiera-zaremba-pojechala-na-pielgrzymke-do-wilna-nie-wrocila-od-osmiu-lat/