14 maja 1948 roku. 4-letnia June Anne Devaney przebywała wóczas na oddziale dzieciecym szpitala Queen’s Park Hospital w mieście Blackburn w Anglii. Następnego dnia dziewczynka miała zostać wypisana do domu. Tego dnia nigdy jednak mała June Anne nigdy się nie doczekała, bowiem w noc poprzedzającą jej wyjście ze szpitala, padła ona ofiarą jednej z najbrutalniejszych zbrodni powojennej Anglii. Śledztwo mające na celu wykrycie gwałciciela i mordercy June Anne przeszło do historii jako największe masowe pobieranie odcisków palców.
June Anne Devaney urodziła się w czerwcu 1944 roku. Dokladnej daty jej urodzenia nie znamy. Wiemy jedynie ze w chwili tragedii która ją spotkala miala ona 3 lata i 11 miesiecy, więc najczęściej w materiałach źrodłowych możemy znaleźć informacje iż June Anne miała po prostu cztery lata. Dziewczynka przyszła na swiat w miescie Blackburn w Anglii w Wielkiej Brytanii. Jej rodzicami byli Albert i Emily. O rodzinie Devaney wiemy tak naprawdę bardzo niewiele. Nie ma na przykład żadnej informacji o jej krewnych i rodzenstwie – możemy się jedynie domyslac, ze względu na specyfike lat 40, że prawdopobnie miala ona rodzenstwo, które zyje być może nawet do dziś. W internecie nie ma tez zadnego zdjecia June Anne ani jej rodziny. Jest co prowda kilka zdjęć powiazanych ze sprawa, nie ma jednak żadnej fotografii samej dziewczynki.
Na początku maja
1948 roku, mała June Anne zachorowala na zapalenie płuc. I ta
infekcja była na tyle poważan, ze dziewczynka 5 maja trafiła do
szpitala. A konkretnie był to Queen’s Park Hospital w mieście
Blackburn w hrabstwie Lancashire w północnej Anglii. W sumie
przebywala ona tam 9 dni, jej stan się poprawiał i 10-tego dnia
miała zostać wypisana do domu, co jak dziś wiemy, nigdy się nie
wydarzylo, bo tragedia która spotkala mala June Anne wydarzyla się
właśnie w noc poprzedzajaca jej wyjscie ze szpitala.
W nocy z
14-tego na 15-tego maja, dyżur na oddziale
pełniła akurat pielęgniarka Gwendolyn
Humphreys. I choć obecnie do zadań pielęgniarek nie należy
gotowanie pacjentom posiłków, to wtedy w latach 40 było to
prawdopodobnie zadanie waśnie pielęgniarek, gdyż
Gwendolyn tej nocy przygotowywała dzieciom śniadanie. Z
tego właśnie powodu kobieta w trakcie nocy przebywała w szpitalnej
kuchuni. Od czasu do czasu też, szczególnie gdy
słyszała że jakieś dziecko wyszło ze swojego łóżka lub
płacze, wychodziła ona na oddział zobaczyć co się dzieje. Trzeba
też tutaj dodać, że ten oddział na którym leżała June Anne, to
było po prostu jedno duże pomieszczenie, gdzie obok siebie
znajdowały się łóżka. Było więc to coś bardzo łatwe do
ogarnięcia wrokiem, gdy na przykład jakieś dziecko zaczełoby
spacerować lub ktoś obcy wszedłby do sali.
Ta noc zaczęła się bardzo zwyczjanie. Gdy wszystkie dzieci zasnęły, Gwendolyn przebywała w kuchni. Pierwszy raz pielęgniarka została zaniepokojona przez płacz dziecka któtko po połnocy. Weszła wtedy na salę i uspokoiła 6-letniego chłopca, który akurat się obudził. Gwendolyn zerknęła też wtedy przy okazji na łóżka reszty dzieci i nie widząc nic niepokojącego, wróciła do przygotowywania posiłków. Po raz drugi pielęgniarka została czymś zaniepokojona o 1:20 w nocy. Tym razem był to przeciąg spodowowany przez otwarte drzwi zewnętrzne. Gwendolyn wtedy zamknęła drzwi i chociaż nie słyszała jakiegokolwiek hałasu dochodzącego z sali gdzie spały dzieci, to dla pewności że wszystko jest w porządku postanowiła wejść do pomieszczenia i zobaczyc, czy wszyscy są w swoich łóżkach. I wtedy właśnie, czyli około 20 minut po pierwszej w nocy, pielęgniarka odkryła że jedno z dzieci – 4-letnia June Anne Devaney zniknęło ze swojego łóżka. Gwendolyn była już wtedy bardzo zaniepokojona, gdyż dodatkowo na podłodze widniały ślady dużych męskich butów prowadzące od drzwi wejściowych do łóżeczka June Anne.
Pielęgniarka od razu poinformowała innych
pracowników szpitala o zniknięciu dziecka i przez kilkanaście
minut szukali oni dziewczynki na terenie szpitala. Te poszukiwania
okazały się jednak bezowocne, więc bardzo szybko wezwano policję,
która przybyła do Queen’s Park Hospital jeszcze przed 2 w nocy.
Poszukiwania policyjne na terenie szpitala i obszaru wokół niego
zaczęły się praktycznie od razu po przyjeździe pierwszych
radiowozów i nie trwały one długo, bowiem już około godzinę
później June Anne została znaleziona. Dziewczynka leżała w
wysokiej trawie, blisko muru który ogradzał bydynek szpitala i –
co do czego nie było wątpliwości – June Anne nie żyła.
To w jakim stanie odnaleziono ciało tej 4-letniej dziewczynki i jakiego bestialstwa się wobec niej dopuszczono, jest w tej sprawie czymś najbardziej szokującym. June Anne znaleziona została leżąc twarzą w dół w zakrwawionej i rozerwanej u koszuli nocnej. Jej głowa i twarz były roztrzaskane, a krew była widoczna również na murze przy kórym leżała. Późniejsza sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka zmarła na skutego rozległych obrażeń wewnętrznych i pęknięć czaszki. Patolog stwierdził, że do uszkodzeń organów wewnętrznych doszło na skutek wykorzystania seksualnego, a liczne i rozległe złamania czaszki nastąpiły iż głowa dziecka była uderzana o mur podczas gdy jej morderca trzymał ją za nogi i rozmachując się udarzał jej głową o ścianę. Ciało nosiło też ślady ugryzień na pośladkach oraz ślady ucisku dłonią na udach i szyi. Patolog stwierdził też, że wszystkie obrażenia zostały zadane przed śmiercią.
Śledczy tak jak i mieszkańcy Blackburn, którzy dowiedzieli się o tym morderderstwie, byli tym zszokowani. Jako iż detektywi z Blackburn nie mieli wcześniej doświadczenia z takim morderstwem, sprawę przejął Scotland Yard i detektywi z Londynu. Presja społęczna na znalezienie gwałciciela i mordercy czterolatki była ogromna i już od początku przypuszczano, że jest to ktoś kto mieszka w okolicy i dobrze znał teren na którym przebywał.
Główny detektyw tej sprawy, John
Capstick powiedział później:
Nie wstydzę się powiedzieć, że widziałem to przez morze łez. Lata służby detektywistycznej zahartowały mnie na wiele strasznych rzeczy, ale to maleńkie ciałko, w koszuli nocnej przesiąkniętej krwią i błotem, było czymś, obok czego żaden człowiek nie przeszedłby niewzruszonym i ten widok prześladuje mnie do dziś... Przysiągłem sobie, stojąc tam w deszczu, że postawię jej mordercę przed wymiarem sprawiedliwości.
Zaraz po znalezieniu zwłok, teren szpitala odgrodzono taśmą i śledztwo zaczęto niemal od razu. Śladów mordercy nie było wiele. Obok łożka w który spała mała June, śledczy znaleźli jednak szklaną butelkę z wodą sterylną, która według pracowników szpitala nie powinna znajdować się w tamtym miejscu i być może została tam położona właśnie przez mordercę. Z tej butelki udało się zebrać kilka zestawów odcisków palców. Większość z nich należała do personelu medycznego, kierowców karetek i innych osoby które miały uzasadniony powód przebywać na terenie szpitala na kilka dni przed morderstwem. Wszystkie te osoby miały jednak alibi na noc morderstwa i zostały wykluczone z gorna podejrzanych. Na butelce znajdował się ponadto jeden zestaw odcisków palców, który nie pochodził od żadnej ze sprawdzonych osób. Nie należał on do nikogo, kto formalnie przebywał w tamtym czasie w szpitalu. Odciski te zostały pozostawione przez mężczyznę, a fakt, iż linie papilarne były nieprzerwane i dobrze zarysowane, pozwalał sądzić, że jest to młody człowiek z niewielkim doświadczeniem w pracy fizycznej. Odcisków tych nie było niestety w bazie policyjnej.
Wtedy
właśnie, wspomniany już inspektor John Capstick zaproponował
rozwiązanie, którego nie użyto jeszcze nigdy wcześniej nigdzie na
świecie. Zaproponował on aby pobrać odciski palców od wszystkich
mężczyzn powyżej 16 roku życia, przebywających w Blackburn
14-tego i 15-tego maja 1948 roku. Wtedy miasto to liczyło ponad
120,000 mieszkańców, więc do popbrania odcisków wytypowano ponad
46,000 osób z 35,000 domów. Mieszkańcy zostali poproszeni o
współpracę z policją w trakcie tego przedsięwzięcia, z
obietnicą, że wszystkie uzyskane odciski nie będą porównywane do
wykorzystania w innych sprawach i że zostaną zniszczone po
zakończeniu tego jednego śledztwa. Grupa zadaniowa do
przeprowadzenia tej akcji była kierowana przez inspektora Williama
Bartona i składała się z zespołu 20 funkcjonariuszy, którzy
uzbrojeni w dane z Rejestru Wyborców, ręcznie pobierali i
powórnywali odciski palców.
W ciągu prawie dwóch miesięcy
pobrano ponad 40 000 zestawów, które nie pasowały jednak do tych
pozostawionych na butelce ze szpitala. Jako iż II wojna światowa
zakończyła się jedynie 3 lata wcześniej, zdawano sobie sprawę,
że niektóre osoby mieszkające w mieście, mogą być tam z żaden
sposób niezarejestrowane. Dotarto do aż 20 takich meżczyzn, którzy
wrócili z wojny i, po prostu, bez posiadania żadnych dokumentów
osiedlili się w Blackburn. Od nich też pobrano odciski palców i w
żadnym z tych przypadków nie pasowały one do domniemanego mordercy
June Anne Devaney.
Tak minęły prawie 2 miesiace. Śledczy
pobrali odciski od niemal wszystkich wytypowanych mężczyzn i ciągle
nie było wśród nich dopasowania so sprawcy. 11 sierpnia, czyli
jednego z ostatnich dni tego przedsięwizęcia, odciski pobrano m.in.
od 22-lenitego byłego żołnierza Petera Griffithsa. Był on
zarejestrowanym mieszkańcem miasta, nie był żonaty i pracował na
nocne zmiany w młynie przy pakowaniu mąki. 11 sierpnia przebywał
on w swoim domu i poproszony o podanie swoich odcisków palców,
zrobił to bez żadnego oporu. I kolejnego dnia około godziny 15
stało się coś na co śledczy czekali przez prawie dwa miesiące.
Jeden z funkcjinariuszy, którzy tak mozolnie pracowali na tą
sprawą, odkrył stuprocentowe podobienistwo między odciskami na
butelce ze szpitala i tymi od Peter Griffithsa.I dzś określa się
to niemal jako cud, gdyż od czasu rozpoczęcia tej akcji,
funkcjonariusze pobrali dokładnie 46,253 zestawy odcisków palców i
do sprawdzenia, przed zakończeniem całego zadania, pozostało mniej
niż 200 zestawów.
W tym momencie inspektor John Capstick podjął decyzję o aresztowaniu Griffithsa. Miało to miejsce tego samego wieczora, czyli 12 sierpnia, gdy meżczyzna wychodził na nocną zmianę w młynie. Został on zabrany do Komendy Głównej Policji w Blackburn, gdzie został formalnie pouczony, że ma prawo do milczenia. I na początku, podczas jazdy i pierwszego przesłuchania, Griffiths zaprzeczał jako miałby cokolwiek wspólnego z morderstwem dziewczynki, ale kiedy został skonfrontowany z faktem, że jego odciski palców idealnie pasowały do tych znalezionych na butelce w szpitalu, stwierdził:
Cóż, jeśli są to moje odciski palców na butelce, opowiem wam o tym.
Tej nocy odbyło się więc pierwsze długie przesłuchanie podczas którego Griffiths przyznał się do zabrania ze szpitala i zamorodwania June Anne. Opowiadał on że 14 maja w nocy wybrał się na samodzielene spożywanie alkoholu w Blackburn i że w wyniku tego, około północy był już poważnie odurzony. Peter Griffiths stwierdził, że postanowił wtedy pospacerować, próbując „wytrzeźwieć” przed powrotem do domu. Następnie, podczas tego spaceru, mówił, że rozmawiał z mężczyzną w zaparkowanym samochodzie i poprosił go o zapalenie papierosa. Według Griffithsa, ten mężczyzna, zauważając jego odużenie alkoholem, zaproponował mu podwiezienie, które zakończyło w pobliżu szpitala Queen's. Park Hospital i to właśnie na tym etapie Griffiths zdecydował włamać się do budynku i zabrać jedno z dzieci. W tym miejscy trzeba też dodać, ze dobrze znał on wnętrze szpitala, gdyż jako dziecko sam przebywał tam w sumie ponad 2 lata.
Griffiths twierdził, że pamięta jedynie iż tej nocy był na zewnątrz oddziału dziecięcego, gdzie znalazł otwarte drzwi. Wszedł do lokalu, słysząc, jak pielęgniarka „mruczała do siebie i waliła rzeczami, jakby zmywała czy coś”. Następnie podniósł on szklaną butelkę aby użyć jej jako broni na wypadek, gdyby jakikolwiek członek personelu próbował go obezwładnić, zanim wybrał on June Anne na swoją ofiarę. Według Griffithsa, podniósł on dziewczynkę z łóżeczka gdy ta spała, po czym dyskretnie opuścił pomieszczenie przez okno małego pokoju na końcu oddziału w pobliżu toalety. Griffiths odmówił szczegółowego omówienia tego co zrobił dziecku, poza tym, że zabił June Anne w napadzie wściekłości, kiedy zaczęła płakać po tym, jak wyniósł ją z budynku.
Griffiths podczas całego przesłuchania nie okazywał
wyrzutów sumienia za swoje czyny i obwiniał za wszystko swój stan
odurzenia alkoholowego. Swoje oficjalne oświadczenie zakończył
zdaniem wskazującym, że zgadza się na to by wymierzono mu
najwyzszy wymiar kary, jakim wtedy w Wielkiej Brytanii była kara
śmierci. Po przyznaniu się do winy został on osadzony w
areszcie, gdzie oczekiwał na proces.
Proces Griffithsa
rozpoczął się 18 października. W sądzie zostały przedstawione
odciski palców pobrane od mężczyzny i ich porównanie z odciskami
mordercy, ale też ubranie, kóre należało do oskarżonego, a
którego włókna znaleziono na parapecie okna, przez które
wychodził z oddziału. Peter Griffiths dalej też przyznawał się
do winy i nawet jego obrońca twierdził, że nie walczy o jego
wolność, ale jego życie. Podstawowym argumemtem obrońcy było
oczywiście zdrowie psychiczne oskarżonego i to ze mógł on
cierpieć na schizofrenię tak jak jego ojciec ponad 30 lat
wcześniej.
Cały proces trwał jedynie 2 dni, a ława
przysięgłych obradowała zaledwie przez 23 minuty. 19 października
sędzia Ronald Olivier ogłosił wyrok słowami:
Peterze Griffithsie, ława przysięgłych uznała cię za winnego zbrodni najokrutniejszego bestialstwa. Całkowicie zgadzam się z ich werdyktem i wyrokiem sądu jest, żebyś został zabrany do więzienia, a stamtąd na miejsce egzekucji, i tam poniesiesz śmierć przez powieszenie [...] i niech Pan zmiłuje się nad twoją duszą.
Takimi właśnie słowami Gryffiths został skazany na śmierć. Nie odwoływał się on od wyroku i 19 listopada, czyli prawie równe pół roku po morderstwie June Anne Devaney, został on powieszony a jego ciało pochowano na tereni więzienia.
Na tym zakończyła się sprawa morderstwa 4-letniej June Anne Devaney. Do historii przeszła ona największe masowe pobieranie odcisków palców w celu wykrycia sprawcy przestępstwa. I tak jak w wielu sprawach można winić policje i śledczych, że są za wolni, że za mało robią, to tak tutaj należy jeszcze raz wspomnieć o tych funkcjonariuszach, na czele z Johnem Capstickiem, którzy podjęli się i z sukcesem przeprowadzili wręcz niemożliwą akcję.
Warto
też dodać, że wszystkie zebrane wtedy odciski palców od
mieszkańców Blackburn, zostały publicznie zniszczne przy użyciu
niszczarek do papieru.
Źródła:
https://www.lancs.live/news/lancashire-news/blackburn-child-killer-rapist-who-17118836